czwartek, 3 września 2015

Rozdział 3.

Hermiona rozejrzała się po 'Dziurawym Kotle'.
  - Jak sądzisz, gdzie jest Harry? - spytała Rona.
  Chłopak wzruszył ramionami.
  - Może kupuje sobie podręczniki. Albo je lody. Ja bym tak chętnie zrobił - Hermiona uniosła brwi, a Ron dodał szybko. - To znaczy zjadł lody.
  Granger westchnęła z rezygnacją.
  - Jesteś beznadziejny - powiedziała.
  - Mówisz mi to już trzeci raz - zauważył Ron.
  Hermiona westchnęła ponownie.
  - Chodź  - powiedziała, wyciągając przyjaciela z pubu.
  Podeszli do muru prowadzącego na ulicę Pokątną. Granger wyciągnęła różdżkę i dotknęła nią odpowiedniej cegły. W ścianie pojawiła się szpara, która szybko urosła do wielkości bramy.
  - Ty pierwsza - powiedział Ron.
  Hermiona przeszła przez dziurę i rozejrzała się.
  - Chodźmy na lody - zaproponował Weasley. Widząc, że dziewczyna chce zaprotestować, dodał: - Proszę! Bardzo, bardzo, bardzo, bardzo proszę!
  Granger westchnęła.
  - No dobrze. Chodź.
  Ruszyli ulicą. Minęli kilka sklepów i zatrzymali się dopiero przy lodziarni.
  - Hej, Harry! - wykrzyknął Ron, gdy zobaczył przyjaciela.
  Przy stoliku na zewnątrz lodziarni siedział ich przyjaciel. Potter odwrócił się do nich. Obok niego siedziała jakaś uśmiechnięta brunetka.
  - Cześć! - przywitał się Harry.
  Ron i Hermiona podeszli bliżej.
  - Alys - przedstawiła się brunetka.
  - Um... - Weasley zawahał się. - Ron.
  - Hermiona - powiedziała Granger.
  - Yyy... Harry? - bardziej spytał niż stwierdził Potter.
  - Łapa - dodała Alys z uśmiechem.
  Ron wytrzeszczył na nią oczy.
  - Kto? - spytał.
  Spod stołu wyjrzał czarny pies.
  - A, on - zorientował się Weasley.
  - Pies Harry'ego - wyjaśniła dziewczyna. - Chociaż i tak więcej czasu spędza ze mną.
  - Aha - przytaknął Ron, po czym rozsiadł się na wolnym krześle i rozejrzał się wokoło. - Więc gdzie te lody? Tu są najlepsze, tylko 'Miodowe Królestwo' je pobija.
  Hermiona spojrzała na niego jakby właśnie spadł z nieba.
  - No co? - spytał, nie rozumiejąc o co jej chodzi.
  Alys dostała ataku kaszlu.
  Weasley patrzył się to na jedną, to na drugą dziewczynę.
  - Na zdrowie, Alys - powiedział w końcu.
  Dziewczyna zakasłała jeszcze bardziej. Po chwili dołączył do niej Harry. Nawet Hermiona się uśmiechnęła.
  Ron wyglądał, jakby nic nie rozumiał. Wzruszył ramionami i zawołał kelnera.
  - Co chcieliby państwo zamówić? - spytał kelner, patrząc na nich.
  - Poproszę największy deser lodowy, jaki tutaj macie - powiedział Ron z uśmiechem, ignorując przyjaciół.
  - Największy deser... - kelner zapisał coś w notatniku. - Dobrze. Coś jeszcze?
  - Ja poproszę koktajl z mango - poprosiła Hermiona.
  Kelner dopisał coś jeszcze.
  - To tyle? - spytał.
  - Tak - zgodził się Harry.
  Kelner odwrócił się i odszedł w stronę restauracji.
  Alys patrzyła za nim ze złośliwym błyskiem w oku.
  - Zaraz wrócę - poinformowała przyjaciół, po czym zniknęła we wnętrzu lodziarni.
  Hermiona patrzyła za nią z niepokojem.
  - Jak sądzicie, czego ona tam chce? - spytała.
  Ron wzruszył ramionami. Rozwalił się na krześle. Wyglądał, jakby za chwilę miał położyć nogi na stole i zasnąć.
  - Może chce skorzystać z toalety - zasugerował. - Może jej się po prostu kelner podoba. Kto ją tam wie?
  Alys wróciła po chwili, a na jej twarzy gościł szeroki uśmiech, który zdawał się niepokoić Hermionę.
  Kelner zjawił się niewiele po niej. Wręczył Granger koktajl, a następnie zawrócił i zniknął z powrotem w lodziarni.
  - A gdzie mój deser?! - oburzył się Ron.
  Nie musiał długo czekać. Kelner wrócił z kielichem za dużym nawet dla Hagrida, ogromnego gajowego Hogwartu. Naczynie było wypełnione lodami, bitą śmietaną, kawałkami waflów i innymi dodatkami. Wszystko polane zostało wielokolorową polewą.
  Ron oblizał się, po czym sięgnął po łyżkę.
  - Ostrzegam... - zaczął kelner, ale chłopak już wsadził sobie do ust pierwszą porcję.
  Weasley wytrzeszczył oczy, gdy poczuł smak lodów. Z trudem przełknął.
  - Co to w ogóle jest?! - wykrzyknął.
  Alys dostała kolejnego napadu kaszlu.
  Kelner uśmiechnął się.
  - Słyszałem od pańskiej koleżanki, że lubi pan słodycze z 'Miodowego Królestwa' w Hogsmeade, więc wybrałem panu takie smaki lodów. Ten,na który pan trafił nie jest specjalny - to tylko fasolki Botta. Zdaje się, że przez przypadek nałożyłem panu ten o smaku psiej kuwety.
  Kelner uśmiechnął się i ze spokojem wrócił do lokalu.
  Wszyscy wokoło zdawali się nagle złapać przeziębienie, którego głównym objawem był nieprzerwany kaszel.
  Ron pobiegł do łazienki.
  Wszyscy wybuchnęli śmiechem.

• ★ • ★ • ★ •

Całą drogę z powrotem do 'Dziurawego Kotła', Ron nie odzywał się do Alys.
  - Harry, powiedz Alys, że jest głupia - burknął naburmuszony Weasley, gdy przechodzili obok Gringotta.
  - Harry, powiedz Ronowi, że gdybym rzeczywiście była głupia, tak jak on utrzymuje, raczej bym na taki pomysł nie wpadła - odparła spokojnie dziewczyna, prostym zaklęciem unosząc pudełko żabiego skrzeku niesienie przez starszą czarownicę, po czym wyrzuciła jego zawartość na głowę kobiety obok.
  Ron rzucił jej wściekłe spojrzenie.
  - Harry, powiedz Alys, że i tak jest okropną idiotką - warknął.
  Brunetka uśmiechnęła się wesoło, jednym machnięciem różdżki rozrywając komuś torbę, z której wysypała się przenośna biblioteka.
  - Harry, powiedz Ronowi, że planuję jednak trafić do Gryffindoru, jak moi rodzice, a nie do Slytherinu, więc 'okropną idiotką' jak Ślizgoni nie jestem.
  - Harry, powiedz Alys, że samo to, że chce się trafić do jakiegoś domu jeszcze o niczym nie świadczy.
  - Harry, powiedz Ronowi, że sam Dumbledore powiedział, że 'to nasze wybory ukazują, kim naprawdę jesteśmy, o wiele bardziej niż nasze zdolności'.
  - Harry, powiedz Alys, żeby się zamknęła.
  - Harry, powiedz Ronowi, żeby jeszcze dodał, gdzie mam się zamknąć, bo nie mam ochoty kilkakrotnie zmieniać lokalu.
  Ron pufnął ze złością.
  - Harry, powiedz Alys, że wyzywam ją na pojedynek jak tylko dojdziemy do 'Dziurawego Kotła', w ogródku przy śmietniku.
  - Harry, powiedz Ronowi, że nie ma ze mną szans.
  Nagle rudzielec potknął się. Spojrzał na swoje buty.
  - Alys! - wrzasnął. - Natychmiast odwiąż te sznurówki!
  Dziewczyna wzruszyła z rozmawianiem ramionami.
  - Mówiłam, że nie masz ze mną szans?
  Harry i Hermiona nie wytrzymali. Wybuchnęli śmiechem.

• ★ • ★ • ★ •

Dumbledore chodził w tą i z powrotem po swoim gabinecie. Usłyszał pukanie do drzwi i natychmiast się zatrzymał.
  - Proszę - powiedział.
  Do pokoju weszła profesor McGonagall.
  - Oh, to ty, Minervo. Witaj - przywitał się dyrektor. - Cytrynowego dropsa?
  - Nie, dziękuję - odparła nauczycielka. - Czy to prawda, że w tej szkole... będzie... Ona?
  Dumbledore przytaknął w zamyśleniu.
  - Tak... - przyznał. - Alys Darkmoon. Chociaż nie jestem pewien, czy to dobry pomysł.
  McGonagall pokiwała głową.
  - Zgadzam się. Przecież to niebezpieczne!
  Dumbledore patrzył się z zamyśleniu przez okno.
  - Knot coś o tym wspomniał. Podobno ma jeszcze większy talent niż jej matka... Może być niebezpieczna.
  McGonagall wytrzeszczyła na niego oczy.
  - Ależ, Albusie... Przecież to tylko małe dziecko!
  Dyrektor spojrzał na nią z zaskoczeniem.
  - Przecież sama mówiłaś...
  - Miałam na myśli, że to jest niebezpieczne dla niej! - wykrzyknęła nauczycielka. - Przecież w ten sposób wszyscy będą widzieli, gdzie ona jest! A przecież Bellatrix Lestrange  chce ją zabić!
  Dumbledore przyglądał jej się uważnie.
  - A Black? - spytał.
  McGonagall pokręciła głową.
  - W to nie uwierzę.
  - Black zdradził Jamesa i Lily Potterów - przypomniał jej dyrektor.
  Nauczycielka spojrzała na niego.
  - W to jeszcze mogę uwierzyć - przyznała. - Ale w to, że Syriusz choćby pomyślał o zranieniu Raven... W to nie uwierzę. I tym bardziej nie uwierzę, że ją zabił. Ani że chce teraz zabić jej córkę.
  Dumbledore przyglądał jej się z uwagą.
  - Tak sądzisz?
  McGonagall przytaknęła.
  Dumbledore zamyślił się.
  - Założę się o pięć galeonów, że jednak mam rację.
  - Syriusz jej nie zabił - powtórzyła nauczycielka. - On ją kochał.

Cześć! Jak Wam się podoba rozdział? Według mnie jest taki sobie. Nic specjalnego się nie dzieje.
Zaczął się rok szkolny! A ja poszłam do pierwszej gimnazjum i nie chcę, żeby kiedykolwiek nadeszły wakacje... Tak, wiem, to dziwne.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ

6 komentarzy:

  1. Cześć, wygląda na to, że jestem pierwsza. Błagam pisz dalej, ale powróć też do poprzedniego bloga. Może chcesz zajrzeć na mojego. (UWAGA: TO MÓJ PIERWSZY, A JA NIE ROZUMIEM KOKPITU.) http://hp-krol-cieni.blog.pl/
    Dzięki, jeśli wejdziesz to daj mi parę rad. Wróć do poprzedniego bloga, a i mój blog ma tyle rozdziałów, co ten więc nie martw się, czytania za dużo nie będzie. Twój blog jest wyjątkowy i to jest ważne. Spełnij moje prośby, a będę twoją najwierniejszą czytelniczką. Z komentarzami też się postaram. Uważam, że blog jest cudowny. Pisz dalej. Jeszcze tu wejdę.

    Ostrzegam
    Natrętna Nicol (Natrętka jeśli wolisz)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie :-) Kocham Alys! Ale nie jestem pewna, czy tego się nie pisze czasami Alyss. Albo Allys. Lub może jeszcze Allyss? Nie znam się...
    Ale muszę przyznać, że bardzo podoba mi się Twój szablon. Na początku się przeraziłam, czego to Ty z tym blogiem nie zrobiłaś, ale szybko zobaczyłam napis `rozdział 3` i kamień spadł mi z serca ;-)
    Kocham Alys, kocham jej sprzeczki z Ronem! <3
    Pozdrawiam i życzę weny :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Notka super czekam z niecierpliwością na następną.
    .

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny blog, ale chciałabym, abyś wróciła do poprzedniego. Nie zaprzestawaj pisania tego, ale postaraj się przeczytać mój komentarz na poprzednim blogu. Świetnie piszesz i mam nadzieję, że kolejny rozdział ukaże się niedługo.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniałe opowiadanie :D Coś długa ta przerwa w pisaniu ;_; Będziesz jeszcze pisać? Cóż, rozumiem Cię. Nawał pracy w gimbie. Jestem twoją rówieśniczką, więc znam ten ból gdy nauczyciele w jednym tygodniu wyjadą Ci z toną kartkówek i zapowiedzą 5 sprawdzianów :/. Tež mam bloga :D Zapraszam do sb. http://harrypotterilaskawszylos.blogspot.com/ Weny i pozdro ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniała historia!
    Niewiele napiszę, bo moja komentarzowa wena jest całkowicie wyczerpana :(
    Od razu mówię, że Alys nie lubię, bo tak :)

    Mam dla Ciebie pewną propozycję.
    Zamierzam założyć bloga wieloautorowego i szukam osób, które chciałyby na nim pisać.

    Rozdziały pojawiałyby się, co dwa tygodnie, czyli jedna osoba (jeśli będzie sam pięć), będzie miała dziesięć tygodni, historia musi się jednak zgadzać z poprzednimi rozdziałami.

    To będzie coś na zasadzie NWK, tylko że tematyka potterowska i razem ustalamy fabułę.

    Prawdopodobnie każda z nas będzie miała po jednej postaci.

    Proszę o kontakt poprzez e-mail: gilraen.black@gmail.com

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń